wtorek, 23 czerwca 2015

[ Opowieści Laury - mam już 14 tygodni ! ]


Cześć wszystkim :-)

Jak możecie zaobserwować na kolażu w tym tygodniu sporo wariowałam :-) Nauczyłam się obracać w łóżeczku o 90 stopni i często ląduję w pozycji z nóżkami wiszącymi po drugiej stronie szczebelek. Na zdjęciu w czapeczce, bo mama smaruje mi główkę olejem kokosowym - nadal walczymy z ciemieniuchą. Czapeczka założona w stylu na "robotnika z budowy", bo jak się dużo wiercę to mi tak spada. Tata nazywa mnie wtedy "Grażyną". Nie wiem dlaczego :-) No i możecie zaobserwować moje fachowo zapięte przez tatusia body - z trzech guziczków tylko jeden, bo bez sensu zapinać wszystkie skoro i tak zaraz będzie trzeba rozpinać ;-) 

Umiem przewracać się na lewy boczek i robię to bardzo chętnie i bardzo często. Przewracania na prawy boczek jeszcze się uczę, ale pilna ze mnie uczennica, więc mam nadzieję, że niedługo będę już mogła fikać na dwa boczki.

Leżąc sobie na mojej macie albo w łóżeczku coraz chętniej sięgam po istniejące tam zabawki. W części jeszcze sięgam po nie nieświadomie - po prostu zahaczam czasem o nie rączkami, ale jak już złapię to trzymam i próbuję zjeść :)

Co za tym idzie - ślinię wszystko wokół mnie :) Swędzą mnie dziąsełka i w buzi praktycznie cały czas coś trzymam. Jak jem to trzymam cycusia mamy a po jedzeniu albo smok albo rączki (ostatnio włożyłam 7 paluszków za jednym razem) albo zabawki albo pieluszkę. Po prostu wszystko. Mamusia kupiła nawet taką silikonową szczoteczkę do ząbków, którą nakłada sobie na palec i masuje mi dziąsełka i wtedy się uśmiecham bo mi przyjemnie :)

W tym tygodniu miałam również swoje pierwsze imieniny :) obeszło się bez świętowania, bo tata powiedział, że za mała jestem na obchodzenie imienin. Mimo wszystko dostałam życzenia od babć :)

Jesteśmy też na końcówce eksperymentów z pieluszkami. Na razie najlepiej sprawują się pieluszki firmy pampers z serii premium care. Niestety jak mama zobaczyła ich cenę w Rossmannie to złapała się za głowę, bo są dwa razy droższe niż biedronkowe Dada.

Jeśli chodzi o spacery to ostatnio rzadko wychodzimy. Jest dosyć zimno, deszczowo a jeszcze w tym tygodniu mamusia się rozchorowała. Bała się bardzo że mnie zarazi, ale na szczęście w mleczku daje mi tyle odporności, że mnie nie złapało. Teraz jest już zdrowa i bez kataru. A jak bez kataru to i się wysypia. A jak się wysypia to jest szczęśliwa i znów ma siłę się cały dzień mną zajmować i się ze mną bawić. 

Odbyliśmy też w końcu moją pierwszą rehabilitację. Pani rehabilitantka była bardzo miła. Rozmawiała z nami i pokazywała mamusi i tatusiowi jak mnie obsługiwać i się ze mną bawić, żeby minimalizować moją asymetrię. Mamusia wdraża w życie wszystko co powiedziała Pani na spotkaniu, więc w ciągu dnia dużo ćwiczymy przy każdej okazji. Za tydzień kolejna wizyta i wtedy już będę miała chyba więcej ćwiczeń z Panią rehabilitantką. Jesteśmy dobrej myśli.

A na koniec zdjęcie z mojej zabawy w chowanego. Jeszcze nie za bardzo mi wychodzi, ale jak mówi tata: pierwsze śliwki robaczywki! :-)



Czołem!

Wasza Laurka :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz