I tak oto wczoraj odbyły się ostatnie z pięciu zajęć w Szkole Rodzenia.
Zajęcia podzielone były na dwie części.
Jako pierwsze odbyły się ćwiczenia z fizjoterapeutką.
Omówiliśmy sobie czy i jak ćwiczyć podczas połogu. Ćwiczenia połogowe mają pomóc powrócić do stanu sprzed ciąży i porodu. Ważne jest żeby jak najszybciej rozpocząć gimnastykę, bo procesy przebudowy najintensywniej przebiegają podczas pierwszych tygodni po porodzie.
Temat ten bardzo mnie interesował, bo w zamierzam być aktywną mamą. Nie wiem czy od samego początku i czy ewentualnie opieka nad córcią mi na to często pozwoli, ale założenie mam takie, że bardzo bym chciała ćwiczyć w miarę możliwości.
Oczywiście jak zwykle porównywałam pozyskaną wiedzę w internecie z tym, co przekazywała nam fizjoterapeutka. Upewniłam się w tym, że jeśli tylko tempo regeneracji organizmu na to pozwoli, to możemy zacząć ćwiczyć już w następny dzień po porodzie. Niewątpliwie zależne to będzie od tego czy urodzimy siłami natury czy poprzez cesarskie cięcie. W przypadku cesarskiego cięcia okres regeneracji na pewno będzie dłuższy.
Tak na prawdę pierwsze ćwiczenia możemy zacząć wykonywać już w szpitalu. Możemy zacząć wykonywać np zwykłe krążenie nadgarstków, stóp, napinanie mięśni dna miednicy, obracanie się na boki itd.
Po powrocie do domu możemy napinać mięśnie brzucha, pośladków, łopatek. W miarę możliwości utrudniamy ćwiczenia, ale z rozsądkiem. Nie ma co się porywać z motyką na słońce.
A gdy już będziemy czuły, że możemy pozwolić sobie na więcej to idziemy na spacer, możemy powoli zacząć wykonywać marszobiegi, ćwiczyć z konkretnymi zestawami ćwiczeń (np. Chodakowską ;)). Trzeba tylko pamiętać, że musimy być ostrożne i prawidłowo oceniać swoje możliwości na tyle, żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Maratonu raczej od razu po porodzie nie przebiegniemy, ale poród nie oznacza, że przez następne pół roku mamy zalegać z dzieckiem na kanapie :-)
Ja przynajmniej nie zamierzam :-)
Tematem drugiej części zajęć było: Znaczenie karmienia piersią dla rozwoju dziecka. Najczęstsze przyczyny problemów laktacyjnych, jak sobie z nimi radzić i gdzie szukać pomocy. Higiena w połogu.
Zajęcia zostały poprowadzone przez położną, która prowadziła z nami zajęcia o pielęgnacji nad maluszkiem.
W internecie można znaleźć całą masę artykułów o równości mleka matki z tym modyfikowanym. Wydaje mi się, że mimo wszystko mleko matki wychodzi tu na pierwsze miejsce i ja postaram się zrobić wszystko, aby swoją córcię karmić właśnie piersią. Nie będę zanudzać Was teorią znaczenia karmienia piersią i odeślę zainteresowanych TU.
Pierwsza najważniejsza rzecz jaką usłyszeliśmy od Pani położnej było to, że nie ma czegoś takiego jak brak mleka. Są to często słyszane słowa od mam, które bardzo szybko po tym rezygnują z karmienia naturalnego na rzecz mm. Mleko wytwarzane jest przez organizm matki już od ok. 16 tygodnia ciąży. Karmienie piersią to na początku ciężka praca. Najważniejsze to nauczyć się przystawiać malucha do piersi. Poprzez to piersi będą pobudzane i organizm zacznie wytwarzać odpowiednio dopasowane ilości mleka do naszego malucha.
Pani położna nauczyła nas podstawowych pozycji karmienia. Oczywiście od razu podkreśliła, że każda z nas musi znaleźć najodpowiedniejszą pozycję dla siebie. Co najważniejsze - ma być ona wygodna przede wszystkim dla karmiącej mamy. Nie ma nic gorszego niż wygięta w każdą stronę mama. Gdy mamie jest niewygodnie to narasta w niej frustracja. Pamiętajmy, że dziecko odczuwa wszystkie nasze emocje, więc najlepiej unikać tych negatywnych.
Jeśli chodzi o czas karmienia, to powinniśmy karmić do około 6 miesiąca życia dziecka tylko mlekiem matki i dopiero potem wprowadzać inne elementy jedzenia. Przerwy między karmieniem na początku nie powinny wynosić więcej niż 4 godziny. Najczęściej spotykanym harmonogramem w jest karmienie co 2,5 - 3 godziny. Powinniśmy karmić nasze maleństwo minimum 8 razy a maksimum 12 razy na dobę.
Jeśli np karmimy co 3 godziny i zaczniemy karmić przykładowo o 15,00 i karmimy przez 30 minut, to następne karmienie rozpoczynamy o 18.00 a nie o 18.30. Czas między karmieniami odliczamy od momentu rozpoczęcia poprzedniego karmienia.
Ważne jest aby karmić naprzemiennie z obu piersi. Gdy np karmimy tylko z lewej piersi to nastepne karmienie następuje z prawej. Gdy np zaczynamy karmienie z lewej piersi, ale kończymy na prawej to następnie zaczynamy karmienie z piersi na której skończyliśmy.
Wspomnieliśmy również o diecie podczas karmienia. Stanowisko położnej jest takie, aby jeść tak jak podczas ciąży i po prostu patrzeć na to jak maluch reaguje. Jestem tego samego zdania. Nie ma co zmieniać swojej diety, bo jeśli dziecko podczas swojego życia płodowego próbowało jedzenia które mu dostarczaliśmy do tej pory to nie powinniśmy atakować go nowymi produktami. Zobaczymy w praktyce jak to się będzie sprawdzało.
Najczęstsze problemy laktacyjne to:
- nawał mleczny
- popękane brodawki
- mało pokarmu.
Jak sobie z nimi radzić? Nawał mleczny możemy zwalczać częstszymi karmieniami, ciepłymi okładami, odciągnięciem odrobiny mleka aby ulżyć sobie w bólu i po karmieniu dziecka zastosować zimny okład. Można również zastosować nieśmiertelny sposób naszych babć, czyli liście kapusty.
Popękane brodawki możemy zwalczać korygowaniem przystawienia dziecka, częstszym karmieniem, prawidłowym odstawianiem dziecka, nie podawaniem smoczka, bo zaburza to ssanie, rozprowadzaniem odrobiny mleka na brodawce co przyspieszy gojenie. Na małą ilość pokarmu możemy zaradzić pijąc herbatki pobudzające laktację, częściej przystawiając dziecko, robiąc ciepłe okłady przed karmieniem.
Jeśli te metody nie pomagają Pani Położna zaleca udanie się do konsultanta laktacyjnego. Odradziła wizyty u pediatry, bo często takie wizyty kończą się tym, ze dziecko jest odstawiane od piersi i przerzucane na sztuczne mleko.
O higienie w połogu powiedziano już wiele i na zajęciach nie dodano nic więcej niż podstawy, które można np znaleźć TU.
Zajęcia zakończone zostały otrzymaniem przez wszystkie Panie zaświadczenia o ukończeniu szkoły rodzenia.
I takim oto sposobem jesteśmy już w 35 tygodniu ciąży.
W weekend będziemy składać łóżeczko i dopinać powoli wszystko na ostatni guzik zanim Laura pojawi się w domku. A na razie ze względu na krótką i miękką szyjkę leżakujemy, leżakujemy i jeszcze raz leżakujemy.
A jak to u Was było/jest z karmieniem malucha? Będę wdzięczna za rady doświadczonych mam ;-)
pozdrawiam ciepło,
diabelnieanielska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz