wtorek, 26 lipca 2016

[ Opowieści Laury - moja urodzinowa impreza! ]


Jak już wiecie z poprzednich opowieści swoje pierwsze urodziny spędziłam w szpitalu. Dziś opiszę natomiast moją urodzinową imprezę, która odbyła się w niedzielę Wielkanocną u dziadków na Podlasiu.

Tym samym zakończymy tym wpisem moje cotygodniowe opowieści :-)

Już od czwartku przed Wielkanocą mamusia z babcią Basią zaczęły przygotowania do wielkiej imprezy. Wszystko było trzeba rozłożyć w czasie, bo przygotowań było sporo. Mamusia z babcią szykowały ciasta, tort i dania na przyjęcie. Ja radośnie kicałam w pobliżu. Na szczęście wszystko się udało. Przy dużym wsparciu babci Basi mamusia wykonała przepiękny tort i przygotowała bardzo smaczne przyjęcie z mnóstwem potraw :-) Nie mogę nie wspomnieć oczywiście, że na całokształt przygotowań złożyło się również wiele innych osób. Babcia Ala przygotowała kilka potraw, ciocia Agata upiekła pyszne muffinki, wujek Mariusz z tatusiem udekorowali pokój balonami i girlandą, którą wcześniej przygotowała mamusia, ciocia Kasia udekorowała pięknie stół kwiatkami i wielkanocnymi ozdobami :) jak widać każdy miał swój udział w przygotowaniach :)

Wielkanocny poranek spędzałam u babci Ali i dziadka Wiesia. Mama miała wtedy więcej czasu, żeby wszystko przygotować i ogarnąć na przyjście gości. Jak przyjechałam to pokój, w którym odbywała się impreza był przystrojony mnóstwem pięknych baloników i girlandą. Baloniki uwielbiam, więc się bardzo cieszyłam. Na udekorowanym stole stały już potrawy a ciepłe danie właśnie babcia Basia wykładała na półmiski. Mamusia jeszcze na szybko ubrała mnie w sukienkę, którą kupiła specjalnie na tą okazję i mogliśmy zacząć świętować.




Cała impreza przebiegła bardzo szybko. Przeskakiwałam z rąk do rąk i z każdym się bawiłam. Prawie nie bałam się nawet pradziadków :)

Moimi gośćmi byli:
Mamusia oraz Tatuś
Pradziadkowie Hela i Tadzio, Zdzisia i Jaś i pradziadek Kazio
Babcie Ala i Basia
Dwóch dziadków Wiesiów
Ciocia Kasia i wujek Mariusz
Ciocie Agata, Ania i wujkowie Adam i Piotrek.

Kulminacyjnym momentem całej imprezy był upieczony przez mamusię tort :) mama była bardzo dumna z siebie, bo nawet udało jej się zrobić z kremu napis ROCZEK LAURY :) a na torcie było mnóstwo pięknych kwiatuszków. Świeczkę pomogli mi zdmuchnąć mama i tata, bo ja jeszcze nie potrafię mocno dmuchać. No i pomimo mojej alergii udało mi się też posmakować mojego tortu z bitą śmietaną :) Mamusia była przeszczęśliwa, że się tak wszystko ładnie udało. Dostałam fajne prezenty, ale największym prezentem było to, że wszyscy moi najbliżsi znaleźli czas, żeby świętować ze mną ten dzień. 

I tak oto minął rok :) Rok pełen miłości otaczającej mnie z każdej strony. Rok pełen przygód z mamusią, tatusiem i całą resztą rodziny i nowo poznanymi przyjaciółmi. Rok, który obfitował przede wszystkim w cudowne chwile, nowe umiejętności ale też chwilowe momenty załamań jak na przykład moja wizyta w szpitalu. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W moim drugim roku życia powitamy na świecie mojego braciszka. Nie mogę się już doczekać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz