wtorek, 27 stycznia 2015

[ kulinarne przygotowania do porodu, czyli gotowanie dań do zamrożenia ]


Wertując namiętnie fora, blogi i poradniki na temat przygotowań do porodu i do tego co będzie zaraz po nim utwierdziłam się w przekonaniu, że warto wcześniej (póki jeszcze dam radę) przygotować zestaw mrożonych obiadów, co by potem, w pierwszych dniach maleństwa w domu nie zastanawiać się co by tu zjeść i jak znaleźć czas na gotowanie. 

Jako, że wcześniej jedynymi produktami jakie mroziłam były same warzywa, owoce albo surowe mięso trochę obawiałam się mrożenia całych obiadów. Wczoraj, odmrażając pierwsze "próbne" obiady zdecydowałam, że pora zacząć produkcję "pełną gębą". 

Obecnie moja lista mrożonek dopiero powstaje. W planach mam:
- kluski śląskie;
- gulasz wieprzowy;
- gołąbki w sosie własnym - początkowo gotowałam od razu w sosie pomidorowym, ale jako, że gołąbki można łączyć z różnymi sosami lepszym rozwiązaniem jest zamrożenie ich w formie ogólnej czyli właśnie w sosie własnym;
- pierogi ruskie;
- pierogi z serem;
- pierogi z mięsem;
- pasztet z kurczaka i ciecierzycy;
- kotlety/pulpety rybne - mrożone w formie przygotowanego, wcześniej zmielonego surowego mięsa, które po rozmrożeniu będzie można tylko uturlać w kotlety lub pulpety i wrzucić na patelnię lub do garnka;
- sos do spaghetti po bolońsku - można go wykorzystać zarówno do makaronu jak i do faszerowania papryki.

Takie dania jak kluski śląskie czy pierogi mrożę na surowo układając pojedynczo na płaskiej tacy z zamrażarki - zapobiegnie to posklejaniu produktu i potem łatwiej będzie nam wyjąć tylko ilość sztuk, która nas interesuje. Gdy już stwardnieją wrzucam je do zamykanego woreczka i podpisuję z datą wykonania. Potem wrzucam zamrożone do wrzącej wody, czekam aż wypłyną i gotuję na malutkim ogniu przez chwilę. Często spotkałam się na forach z informacją, że kluski się rozpadają itd. W moim przypadku nic takiego nie miało miejsca. Wystarczy tylko odpowiednio przypilnować. 

Gołąbki czy sos do spaghetti można albo zawekować w słoikach (ja jednak nie mam tyle miejsca w lodówce, aby przechowywać większą ilość) albo zamrozić. Ja mrożę w zwykłych foliowych torebkach, ale żeby nasze danie otrzymało ekonomiczny, łatwo układający się kształt sam woreczek zanim nałożę do niego potrawę wkładam w zwykłe pudełko do mrożenia. Po zamrożeniu mamy w miarę kształtne kostki, które łatwo upchnąć w szufladach zamrażarki.

Surowe mięso mrożę j/w, czyli układam kształtnie w pudełku i po zamrożeniu wyjmuję z pudełka i układam samą kostkę w zamrażarce.

Oczywiście wszystko podpisuję nazwą i datą.

A wy? Korzystacie z takiej formy przechowywania jedzenia? Jakie obiady polecacie do mrożenia?

pozdrawiam,
diabelnieanielska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz